Aktualności

Przegląd literacki: styczeń 2022

05.01.2022

A gdyby tak przemianować nazwę naszej instytucji z Wrocławskiego Domu Literatury na po prostu Dom Literatury? Skąd taki pomysł? Gdy w 2016 rozpoczynaliśmy działalność, jasnym było, że inicjatywy przez nas podejmowane będą przede wszystkim skierowane do publiczności i twórców wrocławskich. Mówił o tym statut, ale i realia, możliwości. Tak naprawdę, gdy patrzyło się na Wrocław z perspektywy wrocławskiego Rynku, gdzie mieści się nasze biuro i Klub Proza, to nawet odleglejsze osiedla Wrocławia wydawały się być niekiedy poza naszym zasięgiem. Bo dotrzeć tu z Psiego Pola czy innych Maślic w godzinach popołudniowych, gdy miasto stoi w korkach, to poważna wyprawa – do takiej eskapady niezbędny jest prowiant i zapasy cierpliwości . W 2021 z kolei – jak wynika ze statystyk na naszych kanałach społecznościowych – nie dość że Psie Pole znacznie się przybliżyło, to i granice województw czy krajów przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.

Spójrzmy na nasze podcasty. W roku ubiegłym 21% odbiorców kanału Radio Proza stanowiły osoby mieszkające za granicą. Liderują tu Stany Zjednoczone (4,9% odbiorców), przed Niemcami (3,5%) i Wielką Brytanią (1,9%). Łącznie tych krajów jest 52, i to chyba dobra okazja, by pozdrowić zwłaszcza naszych stałych słuchaczy bądź słuchaczki z Wysp Zielonego Przylądka (3 osoby), Omanu (2 osoby), Singapuru (1 osoba) i Ugandy (1 osoba). To mega sympatyczne uczucie, gdy widzimy, że ktoś na drugim końcu globu regularnie odbiera przygotowane przez nas treści. W niemal identycznym stopniu umiędzynarodowiony jest nasz kanał na YouTubie – 20,9% widzów ogląda  go poza granicami Polski. Tu jest jednak mniej egzotycznie, z 23 krajów tylko trzy nie znajdują się na Starym Kontynencie, a są to Stany Zjednoczone (tym razem 3 miejsce na podium za Niemcami i Zjednoczonym Królestwem), Australia i zamykający stawkę Wietnam, gdzie ktoś w 2021 roku obejrzał 10 naszych filmów, poświęcając na każdy średnio 10 minut i 16 sekund.

Na Facebooku, gdzie mamy 8 fanpejdży, a w tym roku dojdzie kolejny, multikulti dzieli i rządzi, choć z uwagi na urozmaicenie treści (posty, filmy, zdjęcia itp.), pewna część naszych treści dociera do osób najpewniej przypadkowych. Może z wyjątkiem filmów, i tu można się pochylić nad inną statystyką. Patrząc na ostatni kwartał 2021 w ujęciu krajowym, wychodzi nam, że aż 21% treści wideo umieszczanych na naszym głównym fanpejdżu (Wrocławski Dom Literatury) oglądały osoby mieszkające w Warszawie. Więc może Wrocławsko-Warszawski Dom Literatury? 😉

Ale zostawmy już statystyki na boku, 2021 był w końcu też rokiem, gdy udało nam się podziałać stacjonarnie, z żywą publicznością. Wyjście z lockdownu zaczęło się w maju od 6. edycji Międzynarodowego Festiwalu Poezji Silesius, w trakcie którego po raz drugi nie poznaliśmy laureatek i laureatów Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius – na to trzeba było poczekać do października – było za to ogłoszenie nominacji, mocne pasmo różewiczowskie (z okazji Roku Tadeusza Różewicza) i kilkanaście innych wydarzeń poetyckich. W drugiej połowie miesiąca z poezji płynnie przeszliśmy do literatury kryminalnej. Międzynarodowy Festiwal Kryminału 2021 przewidziany był w dużym stopniu plenerowo (już na Silesiusa zorganizowaliśmy „strefę kibica”  w ogródku Klubu Proza w Przejściu Garncarskim), niestety, atak jesieni wiosną przypomniał nam, że w Polsce nie tylko wirusy mogą mieszać plany.

Wiecie, że w jeszcze w takim 2019 lipiec i sierpień uchodziły w środowisku literackim za sezon ogórkowy? W pandemii to wszystko się poodwracało. Do zyskujących coraz większą popularność letnich festiwali literackich należy dodać teraz wszystkie wydarzenia, które nie mogą lub nie chcą odbyć się wiosną i jesienią, bo COVID. I tak kiedy już w czerwcu trochę posprzątaliśmy po zwariowanym maju, organizując kilka wydarzeń w Prozie, przyszły wakacje. A tam dopiero się działo! W lipcu odbył się Festiwal Miłosza w Krakowie, gdzie w różnych kontekstach (premierowo-nominacyjnych) towarzyszyliśmy poetkom naszego Wydawnictwa Warstwy; potem szybki powrót do Wrocławia, by w Narodowym Forum Muzyki współorganizować spotkanie dwóch pisarek, tak się składa, że akurat laureatek Nagrody Nobla – Olgi Tokarczuk i Swietłany Aleksijewicz (do obejrzenia TUTAJ); potem Festiwal Góry Literatury, gdzie między innymi organizowaliśmy pasmo różewiczowskie w Świdnicy (TU wideo z tych spotkań), spotkania z Ewą Lipską, Małgorzata Lebdą, Urszulą Zajączkowską, a także trzecią edycję Konkursu im. Tymoteusza Karpowicza na recenzję literacką. Niemal prosto stamtąd czekała nas podróż nad Wieprz, a dokładnie do Szczebrzeszyna, gdzie w sierpniu trwał Festiwal Stolica Języka Polskiego, na którym, znowu, przybliżaliśmy dzieło Tadeusza Różewicza (o Roku TR więcej za moment) i książki Warstw. Sezon wakacyjny zakończyliśmy nad Bałtykiem, w Gdyni, na Festiwalu Miasto Słowa. Ale to nie był koniec wojaży, we wrześniu zajrzeliśmy tez do Wołomina na pierwszą edycję Festiwalu Literackiego Znaczenia.

Wiele z powyższych przedsięwzięć związanych było z naszym Wydawnictwem Warstwy, ale tutaj nie będziemy się na ten temat rozpisywać, odsyłamy zainteresowanych do warstwowego podsumowania minionego roku. My we wrześniu finalizowaliśmy przygotowania do kolejnego dużego projektu – Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Tym razem podjęliśmy decyzję, by zamiast jednego wspólnego spotkania z pisarkami i pisarzami nominowanymi zrobić 7 rozmów pojedynczych. Czy jesteśmy zadowoleni z takiego rozwiązania? W pełni na pewno nie, kilka rzeczy w tym roku planujemy udoskonalić, ale sam kierunek uważamy za słuszny (podczas spotkania z udziałem aż siedmiu osób trudno mówić o rozmowie). Angelusa, podobnie jak w 2020, wręczyliśmy w październiku podczas wspólnej gali z Wrocławską Nagrodą Poetycką Silesius, a finałowe rozstrzygnięcia poprzedziły dyskusje podczas Bruno Schulz. Festiwalu. Tak prezentowała się sama gala, tak spotkanie z laureatkami i laureatami Angelusa i Silesiusa, a tak niektóre dyskusje podczas BSF (tu i tu).

Co można robić po finale dwóch dużych nagród literackich? A no na przykład organizować 29. Wrocławskie Targi Dobrych Książek. Oczywiście przygotowania do tej największej literackiej imprezy na Dolnym Śląsku rozpoczęliśmy już wcześniej, ale właśnie w listopadzie musieliśmy podjąć ostateczną decyzję, czy Targi powinny się w ogóle odbyć. Nie było łatwo, pandemia przybierała na sile, przed nami piętrzyły się też wyzwania logistyczne związane z dostosowaniem imprezy do wymogów pandemicznych, ale gdy hulały na całego koncerty, hale sportowe pękały w szwach, a rząd walczył z pandemią, wprowadzając w grudniu zakaz organizacji komunii, dlaczego my mieliśmy się nie spotkać w Hali Stulecia? Ostatecznie się udało, nieco skromniej niż na przykład w 2019 (dzięki czemu było też łatwiej przestrzegać obostrzeń), Hala Stulecia spłatała nam kilka psikusów (z Salą Cesarską to my się już chyba nie dogadamy 😉 ), ale koniec końców wszystko zakończyło się happy endem.    

I na koniec tego podsumowania jeszcze o Roku Tadeusza Różewicza, który przewijał się tutaj w różnych kontekstach. Jako Wrocławski Dom Literatury wzięliśmy na siebie zadbanie o właściwe przypomnienie literackiego dorobku autora „Kartoteki” zarówno w naszym mieście (np. kampanią na ulicach Wrocławia), jak i poza jego granicami (wspomniane festiwale), przy użyciu książek (o tym w podsumowaniu roku w Warstwach) i innych wydawnictw, na przykład muzycznych, jak płyta „»i milczeć i śpiewać«. Piosenki z wierszy Tadeusza Różewicza”. Tak, w 2021 zostaliśmy wydawcą muzyki (przy wsparciu Agencji Koncertowo-Wydawniczej Karrot Kommando), a w naszym muzycznym portfolio od razu pojawiły się takie nazwiska jak Edyta Bartosiewicz, Wojciech Waglewski czy Pablopavo. Płytę zdobędziecie między innymi w warstwowym sklepie.         

A co w 2022? O tym może w kolejnym odcinku 😉