Aktualności

Przegląd literacki: lipiec i sierpień 2025

01.07.2025

Wakacjes. To jidyszowe słowo, zawierające w sobie podwójną liczbę mnogą. Oddaje ono nastrój letniej przerwy, która potrafi ciągnąć się przez miesiąc, dwa, trzy… Co czytać w tym szczególnym czasie, kiedy dni są długie, noce ciepłe, a miasta opustoszałe? Na pewno małe formy, żeby pomiędzy wizytą na plaży a kinem plenerowym zdążyć połknąć książkę. A tak się właśnie składa, że jedne z najpiękniejszych opowiadań o lecie – i o morzu – zostały napisane w jidysz.

Debora Vogel, żydowska pisarka, filozofka i muza Brunona Schulza, napisała tylko jedną książkę Akacje kwitną. W polskiej wersji możemy ją czytać między innymi dzięki tłumaczeniom Karoliny Szymaniak. Pełno tam porcelanowych manekinów, poplątanych ulic, zapachu żelaza, deszczu i dymu. Jej opowiadania są krótkie na stronę, radykalnie nowoczesne, zdekonstruowane, tak jak tkanki opisywanych miast. Dla polskiego morza jest łagodna, pisze o nim tak:

„Na brzegu szarego Morza Bałtyckiego zielenią się topole w żółtym piasku. Na brzegu szarego morza leżą tysiące muszli, wyplutych z wody, szarością i życiem falującej. W szarym morzu letnich ulic zanosi naraz duszną wonią traw morskich. Ten zapach wprowadza w ulicę niepokój, jak nagłe i ukryte możliwości. Jest już lato”.

A jeśli nie szarość i nie Bałtyk? To Zusman Segałowicz i jego Noce krymskie w przekładzie Racheli Auerbach. Krótkie, rozżarzone upałem teksty opisują inne morze, Morze Czarne:

„Na zboczach gór wiszą białe wille, niby ptaki białe, zastygłe w żarze południa, skąpane w powodzi światła i otulone w spokój południowej godziny. Wszyscy, nawet ogrodnicy obfitych sadów owocowych, poszukali jakiegoś cienia i drzemią odurzeni słońcem, niby silnym winem… Chwilami tylko kaprys wiatru przynosi skądś powiew chłodnego powietrza, strumień orzeźwienia, trwający nie dłużej niż sekundę. […] w dole błyszczy wielkie zwierciadło Boga – morze”.

Segałowicz pisze o obojętności natury na najbardziej nawet burzliwe chwile w historii, ucieka od nowoczesności, morze jest dla niego przestrzenią wolną od politycznych napięć, zawieszoną w krajobrazie. Jego opowiadania pozbawione są zakotwiczenia w czasie i miejscu, stają się portretem gorącego lata.

A co z tymi, którzy nie wybierają się nad morze, na wakacje chcieliby zostać w domu – albo do niego wrócić (i cenią sobie klimatyzowane pomieszczenia)? Tych zapraszamy na cykl wykładów Andreja Chadanowicza „Długa droga do domu”. Nasz rezydent, poeta i literaturoznawca, przez całe lato opowiadać będzie o literaturze białoruskiej. Spotkania odbędą się 17 lipca i 1 sierpnia o godzinie 18.00 w klubie Proza, a najbliższe poświęcone będzie laureatce Nagrody Nobla i reporterce Swiatłanie Aleksijewicz.